Kupiłem z premedytacją jako następcę A80. Jeśli chodzi o odsłuch wszystko mi pasuje. Jak to brzmi - jest neutralny, ale nie suchy jak japońce, bardzo ładnie brzmi góra. Jest subtelna i początkowo ma się wrażenie, że wycofana, ale po wsłuchaniu się czujemy, że jednak nie, po prostu nie jest ostra. Dynamika subiektywnie nie jest wysoka, mimo, że na papierze osiąga wysoką wartość. To wg mnie celowy zabieg. Muzyki przyjemniej się przez to słucha. Wzmacniacz jest uniwersalny, wychodzi na nim rock, klasyka, jazz, po prostu co tylko chcecie. No ale jako nowy kosztował swoje, więc chyba tak powinno być. Brzmieniowo - najfajniejszy, jaki miałem i to do tego stopnia, że chwilowo nie szukam. Co prawda jakiś czas temu naszło mnie żeby zmienić na Krella s-300i, którego mogłem okazyjnie nabyć, ale po kilku dniach ostrego słuchania stwierdziłem, że A90 zwyczajnie bardziej mi pasuje.
Jeśli chodzi o budowę i wyposażenie - jest mało hi-endowa. Ścianka przednia plastikowa, z tyłu wszelkie możliwe wejścia (z wyjątkiem phono!!!), możliwość zainstalowania opcjonalnego modułu wielokanałowego, możliwości regulacji bajeczne - można ustawić max. głośność, głośność dla każdego źródła itd. Wyświetlacz świetny - wielkie cyfry lub wykres wzmocnienia, nawet ślepy z 6m przeczyta.
Ogólnie jest to więc połączenie brytyjskiej szkoły dźwięku z duchem nowych, mocno cyfrowych czasów.
Obecnie ten model jako używkę można kupić już za ok. 1500 pln, co jak dla mnie jest okazją stulecia. Ręczę, że warto.